Powiedz mi, co kolekcjonujesz, a powiem ci, kim jesteś
Za każdą kolekcją kryje się idea, idea wynikająca z osobowości, osobowości ukształtowanej przez sposób życia. Aktu kolekcjonowania nie można oddzielić od kolekcjonera, a kolekcjoner może mieć tysiące twarzy.
Niezależnie od tego, czy kolekcjoner jest naturalnie wykształcony, wtajemniczony przez ekspertów chętnych do przekazywania swojej wiedzy, czy też, jak to najczęściej bywa, jest natchnionym samoukiem, ci, którzy gromadzą rzeczy, handlują, wymieniają i polują na przedmioty do swojej kolekcji, mają jedną wspólną cechę: niezaspokojoną pasję. Ten ogromny apetyt na ideał, na właściwy przedmiot, który przyniesie niczym nie zastąpiony moment całkowitej satysfakcji.
Profil kolekcjonera – ekstrawagancki lub skromny, ograniczony zasobami lub całkowicie nieograniczony czasem czy środkami finansowymi – jest prawdziwie eklektyczny, od finansistów po poszukiwaczy przygód, duchownych, projektantów mody, biznesmenów, mądrych i niepoważnych. Jednak w charakter każdego z nich głęboko wpisana jest chęć odkrywania, pokusa posiadania i dreszczyk emocji związany z gromadzeniem dużej ilości przedmiotów. I podobnie jak pożądanie, kolekcjonowanie nigdy nie zaspokaja apetytu, jaki wywołuje.
„Kto zbiera, ten także odrzuca” – głosi przysłowie, ale przestrzeganie tej zasady wymaga silnego charakteru. Ostatecznie, nawet gdy kolekcję sprowadzimy do jednego przedmiotu – kwintesencji życia pełnego poszukiwań i eliminacji – przedmiot ten zajmuje takie miejsce w umyśle i życiu właściciela, że staje się nie do odróżnienia od samego kolekcjonera.
Tak jak istnieje niezliczona liczba kolekcjonerów, tak też istnieje niezliczona ilość powodów do kolekcjonowania. Niektórzy kolekcjonują, żeby zostać zauważeni, inni by stać się jedynym posiadaczem obiektu swojej pasji. Niektórzy szukają tylko własnej przyjemności, inni przyjemności dzielenia się. Niezależnie od tego, jak duże są możliwości, zawsze będą one mniejsze niż marzenia, które mają kolekcjonerzy pasjonujący się tym zajęciem.
Współcześni kreatorzy gustu i smaku, być może nie przypisują swojego nazwiska i reputacji gromadzonym przez siebie kolekcjom, ale ich wpływ często mierzy się w kategoriach podbojów, których dokonują poprzez uznanie swoich wizji.
A ponad tym wszystkim pojawia się tutaj najważniejszy aspekt, którzy kolekcjonerzy najczęściej ignorują – wartość dekoracyjna swoich kolekcji. Nikt nie stworzył gabinetów osobliwości, bibliotek rzadkich książek, galerii czy loftów wypełnionych antykami, obrazami i dziełami sztuki, w celu dekoracji. To zostało wyparte, tym się pogardza. Zdaniem kolekcjonerów jest to kwestia wyzwania, przeznaczenia, a nie wyniosłego wystroju wnętrza. A jednak najbardziej udane kolekcje mają niezaprzeczalną atrakcyjność wizualną.
Książka „Surrounded BY ART. The Homes of Contemporary Collectors” Jean Demachy i François Baudot, przedstawia kolekcje wielu różnych osobowości, a każda z kolekcji jest sportretowana wyłącznie przez kolekcjonera nosząc jego sygnaturę. Wybrano kolekcjonerów, których kolekcje przeniknęły do ich życia do tego stopnia, że sam dom stał się podporządkowany celowi kolekcji. Pokazani zostali tu kolekcjonerzy, którzy nawet bardziej niż ktokolwiek inny odzwierciedlają epokę, w której żyli, bogatą w kontrasty i sprzeczności. Musi on być gotowy wyjść poza samą kategoryzację i wsłuchać się w same przedmioty.
Niech kolekcjonerzy tacy jak: Paloma Picasso, Gianni Versace, Bill Blass, David Gill, czy Benedikt Taschen pokażą nam, że są tacy, którzy wierzą w duszę przedmiotu, niezatartą esencję, która przenika wszystko, co piękne i tchnie życie w kochane przedmioty. Są tutaj takie kolekcje, które już dawno rozwiązano, a o których wciąż się dyskutuje, o nich się marzy i po dziś dzień mają ogromną moc inspirowania.
Ta książka to wgląd w nietuzinkowe kolekcje, rzadko wystawiane dzieła, niezwykłe mieszanie okresów i stylów, przedmiotów kolekcjonerskich gromadzonych przez całe życie. To inspirujące spojrzenie w inny świat, które odpowiada na pytanie: powiedz mi, co kolekcjonujesz, a powiem ci, kim jesteś…